Wybierasz się na studia ?
Dowiedz się ile to będzie kosztować.
Dowiedz się ile to będzie kosztować.
Studiowanie dzienne jest darmowe. Czy studiujesz jeden kierunek czy też dwa, a może nawet trzy, nic Cię to nie kosztuję. To tylko pozory.
Już na wstępie każda, uczelnia ma swoje opłaty.
Pierwsza sumą jaką bedziesz musiał wydać, to opłata rekrutacyjna od 80- 150 zł.
Dalej już tylko ubezpieczenie, indeks, legitymacja ok 100 zł.
Jednak nie zapomnijmy o co miesięcznym utrzymaniu. Jeśli zamierzasz studiować swój wymarzony kierunek w obcym mieście, musisz być przygotowany, na co miesięczne wydatki w granicach 1000 zł i więcej, oczywiście przy bardzo oszczędnym życiu :)
Zacznijmy od początku, gdzie to 1000 zł * co miesiąc znika ?
Cena minimalna 350 zł miesięcznie.
Szczęśliwcom w mniejszych miastach studenckich,może się trafić taka cena nawet z opłatami licznikowymi (gaz, prąd, internet ), ale to już wyjątki, a warunki mieszkaniowe, nie zbyt zachwycające.
350 zł to minimum bez opłat w średniej wielkości mieście. To nie Warszawa, Karków, Lublin choć wyszukać takiego lokum to dopiero szczęście w takich miastach. W podobnej cenie można znaleźć lokum w akademikach, jeśli ktoś wręcz uwielbia życie studenckie 24 godziny na dobę.
W tej cenie nie zajdziesz, przytulnego pokoiku. Ok... jedno się zgadza, przytulny pokoik, a po twojej prawej drugie łóżko i współlokator. Niewielka szafa, stolik, krzesło, w porywie, aż dwa.
Są też tacy, którzy cenią sobie wygodę, tutaj 1200 zł za miesięcznie za kawalerkę, to naprawdę mało, a warunki o wiele lepsze, ale z drugiej strony, co to za życie studenckie samemu, w mieszkaniu ?
2. Wyżywienie.
Jeśli jesteś ,, wszystkożerny " i mało wybredny, przeżyjesz.
Domowe obiadki na 2 w porywie 3 dni. Promocje wypatrzone w Biedronce, Lidlu.
Nocka bez kolacji, cała torba słoików od mamy z domu.
Nie ma co ukrywać, ze Ci bardziej wybredni i eko - ( kiełki, wafelki, ryby, brokuły, brukselki itp), mogą mieć lekkie problemy z wyżyciem, ale dla nich to chyba, na rękę, kilka kg mniej, całkiem nieźle to brzmi.... i wygląda.
3 Transport.
By zaoszczędzić na jedzenie. Szukaj mieszkania, blisko uczelni, by nie wykupować biletu miesięcznego na autobus/tramwaj itp.
Latem zawsze, możesz sprowadzić sobie z domu rower i go wykorzystać na trasie mieszkanie- uczelnia, eh mieszkanie- klub, mieszkanie - sklep.
Co prawda, na studentów czeka 50 % zniżki, na bilety komunikacyjne, jednak jeśli ktoś co weekend wraca do domu po nowy zestaw prowiantu, to wyda 100 zł i więcej , chcąc czy nie chcąc.

W rzeczywistości, jedna osoba na roku wykupuje konto premium na chomiku, zapisuje podręczniki na dysku, udostępnia na facebooku na grupie i wszyscy maja się z czego uczyć, albo jak cywilizowany student, idzie do antykwariatu, biblioteki lub korzysta z uprzejmości starszaka, dla którego pieniądze, nie mają dużego znaczenia ( trudno znaleźć, nie wolno się poddawać) , rzadziej do księgarni w każdym bądź razie. Nagle wszyscy na roku mają jeszcze cieplutkie, świeżo kserowane podręczniki.
Baa ! podręczniki, notatki to jest prawdziwy wydatek.
Dlatego to studenci doskonale wiedzą, gdzie jest najtaniej w mieście.
5.Życie studenckie.
Temat rzeka. Najzwyklejsze wyjście na imprezę w gronie najbliższych znajomych to już pewne obciążenie portfela.
Wiadomo najpierw w mieszkaniu before party , impreza, inni też liczą na after party.
Są studenci ekonomiczni, którym niewiele potrzeba do dobrej zabawy i ci mniej ekonomiczni.
Student może liczyć na zniżki studenckie. Imprezy przeważnie w określone dni tygodnia są bezpłatne dla studentów. Najgorszy miesiąc- maj. Juwenalia, pożeracze funduszy, dlatego to student woli oszczędzać i jedzenie przywozić z domu by mieć na życie, życie studenckie.
Podsumowując, są tacy którzy wyżyją za 900 zł miesięcznie, dla innych 1400 to podstawa.
Każdy ma inne wymagania, wymagania uzależnione od grubości portfela rodziców.
To podstawowe pytanie. Jak żyć ?
W Warszawie za 350 pln nie wynajmie nawet pokoju , nie mówiąc o mieszkaniu :-) duże miasta mają to do siebie...,a zwłaszcza stolica, tutaj cena minimalna za POKÓJ to 800 pln...+ media :-) , ludzie może i więcej tutaj zarabiają,ale życie jest mega drogie :-) ,także koszty rzeczywiste studiowania w dużych miastach są chyba tak naprawdę nie do okreslenia...:-) Buziaki
OdpowiedzUsuńPoklikasz u mnie w linki?
http://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/03/sheinside-cooperation.html
Studia dla mnie to jeszcze daaaleko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
rilseee.blogspot.com
Ja za rok planuję studiować, może uda mi się zagranicą :))
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć u mnie w poście w linki z ubraniami? ;)) http://nataliexbrunette.blogspot.com/2015/03/black.html
Ja planuje studiować, ale dopiero po liceum. :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIKNIJ :)
and I follow, I hope. The products are very pretty
OdpowiedzUsuńSibaritismosdeinma